Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi roweras z miasteczka Szczekociny. Mam przejechane 11727.15 kilometrów w tym 78.04 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 15.25 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy roweras.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2016

Dystans całkowity:97.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:05:46
Średnia prędkość:16.82 km/h
Maksymalna prędkość:32.80 km/h
Liczba aktywności:3
Średnio na aktywność:32.33 km i 1h 55m
Więcej statystyk
  • DST 4.32km
  • Czas 00:17
  • VAVG 15.25km/h
  • VMAX 23.30km/h
  • Temperatura 16.3°C
  • Sprzęt Kross Hanter Dynamic
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do sklepu.

Czwartek, 7 kwietnia 2016 · dodano: 07.04.2016 | Komentarze 0

Pojechałem do Biedronki dłuższą drogą.




  • DST 57.36km
  • Czas 03:14
  • VAVG 17.74km/h
  • VMAX 29.00km/h
  • Temperatura 25.8°C
  • Sprzęt Kross Hanter Dynamic
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wycieczka do Koniecpola.

Wtorek, 5 kwietnia 2016 · dodano: 05.04.2016 | Komentarze 1

Trasa : Szczekociny > Bógdał > Przyłęk > Gródek > Wąsosz > Koniecpol > Kuczków > Wola Kuczkowska > Kluczyce > Psary > Starzyny > Drużykowa > Szczekociny

Tą trasę miałem zrealizować 11 listopada zeszłego roku, ale przeszkodził mi ulewny deszcz.
Postanowiłem zrobić ją dzisiaj. Było bardzo ciepło i słonecznie, więc po odpoczynku i spożywaniu wyjechałem z domu.
Początkowo miałem wątpliwości, bo na zachodzie pojawiło się podejrzane zachmurzenie, ale na szczęście sobie poszło.

Planowałem pojechać przez Tęgobórz, ale nagle zauważyłem osobę, w której się, skromnie mówiąc, bujam ;)
Zmieniłem drogę i pojechałem przez Bógdał.
Wytrzęsło mnie po leśnych serpentynach (drogi rozwalone przez pojazdy), aż wreszcie nadszedł asfalt.
Przejechałem przez tradycyjnie stojącą wodę w Szyszkach.




Wiatr znów był dość silny, ale starałem się utrzymać tempo jazdy.
Tu w oddali majaczył już Koniecpol.




Ciekawe zwężenie drogi przy wodzie :)



W końcu dotarłem do Koniecpola i odpoczywałem sobie w cienistym parku (swoją drogą jak na kwiecień to zdecydowanie zbyt ciepło).




Po odpoczynku wstąpiłem do Biedronki po jedzenie, a potem stanąłem w okolicach Kuczkowa na przystanku.
Przed siądnięciem uprzątnąłem szkła, które porozbijali na nim jakieś debile.
Film na rowerze zawsze lepszy niż w chacie :)




Postanowiłem nie jechać przez Starzyny, bo zrobiłbym mniejszy dystans.
To kościół w Psarach.




Nogi powoli odmawiały posłuszeństwa, podobnie jak układ oddechowy (to pierwsza taka trasa w tym roku).
Przystanąłem więc w Starzynach na przystanku.
W oddali też rosły kiedyś ładne jesiony, a teraz pustynia :(




W lesie zatrzymałem się na kolejnego pączka i resztę herbaty i dotarłem do domu przed 19:00.




  • DST 35.32km
  • Czas 02:15
  • VAVG 15.70km/h
  • VMAX 32.80km/h
  • Temperatura 18.3°C
  • Sprzęt Kross Hanter Dynamic
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wycieczka po wsiach.

Niedziela, 3 kwietnia 2016 · dodano: 03.04.2016 | Komentarze 0

Trasa : Szczekociny > Drużykowa > Starzyny > Brzostek > Przyłęk > Nakło > Zawadka > Siedliska > Tęgobórz > Szczekociny

Nie jeździłem przez równiutki miesiąc, w końcu dzisiaj Tata wyciągnął mnie na rower.
Na początku strasznie mi się nie chciało tego robić, ale w końcu się przełamałem i pojechaliśmy.
Tradycyjnie rano do kościoła, potem po śniadaniu szykowanie wszystkiego i wyjazd.
Licznik wkurzył mnie dość mocno, bo niczego nie pokazywał. Dopiero kiedy wyjąłem go i włożyłem od nowa, problem ustąpił.

To droga krajowa Szczekociny - Secemin.
Kiedyś rosły przy niej ładne, duże drzewa, było zielono i cień był...
A teraz zupełna pustynia ;(



Jechało się dość dobrze, bo mieliśmy z wiatrem i było bardzo ciepło.
Założyłem czapkę na głowę, ale musiałem się zatrzymać i ją poluzować, bo była zbyt ciasna.
Chyba mi głowa urosła od zeszłego lata ;)

W Brzostku przystanęliśmy na herbatę i pojechaliśmy dalej.
W Przyłęku zobaczyliśmy to :




Czyżby ktoś coś podfajczył? Unosiły się kłęby gęstego, białego dymu, który po czasie zniknął.
Pod Nakłem zatrzymaliśmy się na jedzenie.
Przy okazji zobaczyliśmy grzybki. Co prawda nie były jadalne, ale zawsze... :)



To naturalne mokradło i przy okazji siedlisko bobrów. 



Jadąc do Zawadki zauważyliśmy masową wycinkę przydrożnych topól, których już nie sfotografowałem.
Droga do domu była dość lekka, pomimo zimnego i okresami silniejszego wiatru.
W Siedliskach ostatni przystanek na herbatę, potem byliśmy na cmentarzu i wróciliśmy do domu.