Wycieczka do Koniecpola.
Wtorek, 5 kwietnia 2016
· Komentarze(1)
Kategoria Wycieczki samotnie
Trasa : Szczekociny > Bógdał > Przyłęk > Gródek > Wąsosz > Koniecpol > Kuczków > Wola Kuczkowska > Kluczyce > Psary > Starzyny > Drużykowa > Szczekociny
Tą trasę miałem zrealizować 11 listopada zeszłego roku, ale przeszkodził mi ulewny deszcz.
Postanowiłem zrobić ją dzisiaj. Było bardzo ciepło i słonecznie, więc po odpoczynku i spożywaniu wyjechałem z domu.
Początkowo miałem wątpliwości, bo na zachodzie pojawiło się podejrzane zachmurzenie, ale na szczęście sobie poszło.
Planowałem pojechać przez Tęgobórz, ale nagle zauważyłem osobę, w której się, skromnie mówiąc, bujam ;)
Zmieniłem drogę i pojechałem przez Bógdał.
Wytrzęsło mnie po leśnych serpentynach (drogi rozwalone przez pojazdy), aż wreszcie nadszedł asfalt.
Przejechałem przez tradycyjnie stojącą wodę w Szyszkach.
Wiatr znów był dość silny, ale starałem się utrzymać tempo jazdy.
Tu w oddali majaczył już Koniecpol.
Ciekawe zwężenie drogi przy wodzie :)
W końcu dotarłem do Koniecpola i odpoczywałem sobie w cienistym parku (swoją drogą jak na kwiecień to zdecydowanie zbyt ciepło).
Po odpoczynku wstąpiłem do Biedronki po jedzenie, a potem stanąłem w okolicach Kuczkowa na przystanku.
Przed siądnięciem uprzątnąłem szkła, które porozbijali na nim jakieś debile.
Film na rowerze zawsze lepszy niż w chacie :)
Postanowiłem nie jechać przez Starzyny, bo zrobiłbym mniejszy dystans.
To kościół w Psarach.
Nogi powoli odmawiały posłuszeństwa, podobnie jak układ oddechowy (to pierwsza taka trasa w tym roku).
Przystanąłem więc w Starzynach na przystanku.
W oddali też rosły kiedyś ładne jesiony, a teraz pustynia :(
W lesie zatrzymałem się na kolejnego pączka i resztę herbaty i dotarłem do domu przed 19:00.
Tą trasę miałem zrealizować 11 listopada zeszłego roku, ale przeszkodził mi ulewny deszcz.
Postanowiłem zrobić ją dzisiaj. Było bardzo ciepło i słonecznie, więc po odpoczynku i spożywaniu wyjechałem z domu.
Początkowo miałem wątpliwości, bo na zachodzie pojawiło się podejrzane zachmurzenie, ale na szczęście sobie poszło.
Planowałem pojechać przez Tęgobórz, ale nagle zauważyłem osobę, w której się, skromnie mówiąc, bujam ;)
Zmieniłem drogę i pojechałem przez Bógdał.
Wytrzęsło mnie po leśnych serpentynach (drogi rozwalone przez pojazdy), aż wreszcie nadszedł asfalt.
Przejechałem przez tradycyjnie stojącą wodę w Szyszkach.
Wiatr znów był dość silny, ale starałem się utrzymać tempo jazdy.
Tu w oddali majaczył już Koniecpol.
Ciekawe zwężenie drogi przy wodzie :)
W końcu dotarłem do Koniecpola i odpoczywałem sobie w cienistym parku (swoją drogą jak na kwiecień to zdecydowanie zbyt ciepło).
Po odpoczynku wstąpiłem do Biedronki po jedzenie, a potem stanąłem w okolicach Kuczkowa na przystanku.
Przed siądnięciem uprzątnąłem szkła, które porozbijali na nim jakieś debile.
Film na rowerze zawsze lepszy niż w chacie :)
Postanowiłem nie jechać przez Starzyny, bo zrobiłbym mniejszy dystans.
To kościół w Psarach.
Nogi powoli odmawiały posłuszeństwa, podobnie jak układ oddechowy (to pierwsza taka trasa w tym roku).
Przystanąłem więc w Starzynach na przystanku.
W oddali też rosły kiedyś ładne jesiony, a teraz pustynia :(
W lesie zatrzymałem się na kolejnego pączka i resztę herbaty i dotarłem do domu przed 19:00.