Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2018

Dystans całkowity:25.79 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:02:13
Średnia prędkość:11.63 km/h
Maksymalna prędkość:27.30 km/h
Liczba aktywności:2
Średnio na aktywność:12.89 km i 1h 06m
Więcej statystyk

Krótko po okolicy.

Niedziela, 25 marca 2018 · Komentarze(1)
Trasa : Szczekociny > Tęgobórz > Małachów > Tęgobórz > Szczekociny

Poświęciliśmy rano w kościele palemkę, potem jak zawsze mieliśmy gdzieś wyjść.
Auto nie miało jednak przeglądu i tata zaproponował, żebyśmy się gdzieś przejechali rowerem.
Odmówiłem, bo nie chciało mi się. Ale szybko zmieniłem zdanie :) 

Z początku było ok - asfalt, wiatr w plecy. Ale w lesie było duże błoto.


                                        Jeszcze jest git i da się jechać


                        Tutaj już było ciężej, chociaż wydaje się, że droga jest twarda


          Tu już masakra była, ślizgałem się, musiałem jechać na najlżejszym przełożeniu


                                    Tutaj było nieznacznie lepiej - dalej błoto


                    Ostatni odcinek męki po błocie - przy tamtych domach już był asfalt

W końcu wyjechaliśmy na drodze krajowej, ale powrót był nieprzyjemny - pod górkę i pod wiatr.

A 100 metrów od domu bardzo, ale to bardzo przykra i dotkliwa rzecz... zauważyłem naszego kota martwego, leżącego pod płotem :( :( :( :( :( :( :(
Był z nami prawie 3 lata.... niech spoczywa w pokoju. :( :( :( :( [*]

Reaktywacja.

Poniedziałek, 12 marca 2018 · Komentarze(0)
Witam znów :)
Niestety zarzuciłem bloga, bo zwyczajnie nie chciało mi się jeździć. Potem doszły studia.
W grudniu niestety zwichnąłem ponownie prawą rękę, tym razem poważniej :(
Do wybicia stawu dołączyło złamanie guzka większego, przez co miałem operowaną rękę.
Chodziłem z ortezą utrudniającą ruchy do lutego, teraz muszę ją ćwiczyć.

Dziś pomyślałem, że w końcu wsiądę na rower i przejadę się niedaleko.
Najpierw sprawdziłem, czy w ogóle mogę jeździć z tą ręką. Na szczęście mogę :)
Wiało dzisiaj strasznie, ale było bardzo ciepło. 

Pojeździłem po lesie, jednak miejscami było mi ciężko, bo gleba była miękka, a kondycja kiepska.
Okresami robiłem przystanki, bo pociłem się. I później jeździłem po mieście.

Następny wpis nie wiem, kiedy.