Wpisy archiwalne w kategorii

Wycieczki samotnie

Dystans całkowity:2891.80 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:178:41
Średnia prędkość:16.18 km/h
Maksymalna prędkość:56.30 km/h
Suma kalorii:390 kcal
Liczba aktywności:68
Średnio na aktywność:42.53 km i 2h 37m
Więcej statystyk

Nowego napędu czas.

Środa, 12 lipca 2017 · Komentarze(0)
Szczekociny > Rokitno > Kaszczor > Grabiec > Zawada Pilicka > Zawadka > Grabiec > Bonowice > Tęgobórz > Szczekociny

W poniedziałek zostawiłem rower w serwisie w sklepie. Mieli zadzwonić, gdy go zrobią... oczywiście nie zadzwonili.
Poszedłem dzisiaj i rower był już gotowy. Zapłaciłem 200 zł (146 zł części, reszta to pewnie cena przeglądu i robocizna).
Wymienili mi nawet napinacze i linki od hamulców. 

Rower był używany już przed tym, jak zacząłem nim jeździć. Zrobił więc ponad 10000 km.



Pomyślałem, że spróbuję nowy napęd i pojechałem po obiedzie na krótki dystans.
Mimo że wszystko nowe, dalej bałem się nacisnąć mocniej na pedały :) 
Zabrałem ze sobą wodę oraz banana, który podobno jest dobry na rower.
Widziałem w Rokitnie dwóch pielgrzymów razem z księdzem.
Wkurzał mnie wiatr, utrudniający jazdę na początku... ale do domu miałem z wiatrem :)
No to już można jeździć.

Upalne kilometry.

Środa, 21 czerwca 2017 · Komentarze(2)
Szczekociny > Bonowice > Grabiec > Zawada Pilicka > Biała Błotna > Wilków > Irządze > Zwyżki > Zawadka > Grabiec > Bonowice > Tęgobórz > Szczekociny

Nareszcie koniec pierwszego roku studiów. Mam już wszystkie wpisy, sesja zdana. Czas na wakacje.
Dzisiaj pierwszy dzień wolnego, zaplanowałem więc jakiś wyjazd. Nie byłem pewny czy jechać, ale się zdecydowałem. Zabrałem z domu rzeczy, napoje i gdzieś po 14:30 wyjechałem.

Wiatr był z zachodu i utrudniał skutecznie jazdę drogą krajową do Zawady Pilickiej. Musiałem zrobić odpoczynek i wodę pić.
Miałem pojechać przez Wilków, ale zdecydowałem się na Białą Błotną, bo więcej km :)


                                                                      Droga do Białej Błotnej

Nie jechało się tędy źle. No może czasami, gdy były większe kamienie. Jechał przede mną ciągnik, wracający z przewracania siana. Musiałem go wyprzedzić, bo kurzył mi po oczach.
Jakoś dałem radę podjechać pod górę w Białej Błotnej, choć kawałek musiałem pchać.
Dobrze jechało się od Wilkowa do Irządz, bo ciągle z górki. Niestety potem było ciężko pokonać kolejne podjazdy :)


                                                                                               Zawadka

Pod koniec trasy jeszcze wstąpiłem do Biedronki.
Wkurzało mnie podczas wycieczki, że jak chciałem ruszyć szybciej, to ZGRZYT. Jakby łańcuch ześlizgiwał się z tylnej zębatki. Chyba trzeba pomyśleć o wymianie napędu.

Powracam.

Poniedziałek, 27 lutego 2017 · Komentarze(2)
Trasa: Szczekociny > Rokitno > Kaszczor > Grabiec > Zawada Pilicka > Zawadka > Grabiec > Bonowice > Tęgobórz > Szczekociny

Nie jeździłem rowerem przez ponad 3 miesiące.
To pewnie dlatego, że zaczęły się studia, i odechciało mi się rowerować.
Miałem w planach rozpocząć od stycznia, niestety pogoda była wiadomo jaka....
W końcu nadeszło duże ocieplenie, i wyszło słonko.
Postanowiłem nie marnować znów czasu w domu i wyszedłem na rower ;)

Od kilku dni wieje porywisty wiatr, ale nie był on zbytnią przeszkodą.




Rokitno. Nie widać nawet śladu zimy, która była niedawno.



Nawet nie spociłem się tak, jak zawsze :)
Jadąc przez Grabiec obawiałem się nieco spotkania imigrantów, o których słyszałem, że tam są.


Grabiec. Na szczęście nie widziałem żadnego imigranta.



Tym razem nie spociłem się tak bardzo, jak zazwyczaj.
Z kondycją nie było źle, pomimo długiej przerwy w jeżdżeniu.
Dopiero 2 km od domu moje nogi odmawiały posłuszeństwa.
Mimo to fajnie, że zima sobie poszła. I oby tak zostało :)

Bez tytułu trzy.

Wtorek, 13 września 2016 · Komentarze(0)
Trasa : Szczekociny > Bonowice > Grabiec > Zawada Pilicka > Wilków > Pradła > Zawada Pilicka > Zawadka > Grabiec > Bonowice > Tęgobórz > Szczekociny


Kiedyś pisałem, że przyjadę sprawdzić pewien stary wiadukt niedaleko Białej Błotnej.
Długo się na to zbierałem i w końcu zrobiłem to dzisiaj.
Pozbierałem warzywa, uszykowałem się i wyjechałem z domu o 16:00.
Pomimo upału jechało się dość dobrze.

Plan był taki, żeby dojechać drogą wzdłuż torów do Wilkowa, potem skręcić na skrzyżowaniu w lewo i wyjechać na wiadukcie.
Jednak nagle asfalt zamienił się w bardzo nierówną, polną drogę. Zamiast na wiadukcie, wyjechałem w innej części Wilkowa.
Jednak w końcu zobaczyłem zielony mostek, który widziałem, kiedy wdrapałem się na wiadukt jakiś czas temu, i pojechałem tędy.


                                                  Stary, już nieuczęszczany wiadukt


Przed nim stały znaki ,,zakaz przechodzenia dla pieszych" i ,,obiekt monitorowany". Nie widziałem jednak nigdzie żadnego obiektywu.
Podczas przejazdu nieco się bałem, że nagle wiadukt runie na tory... Jednak nic się nie działo.



                                                       Z Wilkowa do Pradeł


Przez las dojechałem do Pradeł i wyjechałem na drodze krajowej Pradła - Lelów.
W drodze powrotnej wstąpiłem jeszcze do sklepu.

Do kolegi.

Czwartek, 25 sierpnia 2016 · Komentarze(0)
Trasa : Szczekociny > Chałupki > Goleniowy > Tarnawa Góra > Drużykowa > Bógdał > Szczekociny


Postanowiłem dzisiaj pojechać do dawno niewidzianego kolegi.
Około 15:00 zabrałem kilka rzeczy i wyjechałem.
Jechało się kiepsko, bo nie dość, że pod wiatr, to jeszcze miałem jakieś słabe nogi i się męczyłem.
W Goleniowach próbowałem szukać grzybów w przydrożnym lasku, niestety bez skutku.
Dopiero gdy wracałem do domu, wypatrzyłem jedną kanię.
Razem z kolegą i kilkoma innymi osobami spędziliśmy 1,5 godziny w takim oto melino-syfie ;)



                                                                                  Opuszczony dom, a raczej burdel

I'm back :)

Sobota, 20 sierpnia 2016 · Komentarze(0)
Trasa : Szczekociny > Rokitno > Ołudza > Trzciniec > Zawada Pilicka > Zawadka > Grabiec > Bonowice > Tęgobórz > Szczekociny

Po ponad dwumiesięcznej niechcicy, wreszcie gdzieś pojechałem.
Chciałem jechać w czwartek, ale miałem kapcia z przodu.
Musiałem wymienić dętkę, bo ta była już struchlała, i jeszcze mam nową oponę.
Dzisiaj pojechałem ją spróbować :)

Z Rokitna jechało dużo samochodów na jakieś wesele, bo wszyscy byli wystrojeni.

Bociany
                                                                      Bociany


Starałem się utrzymać dobrą prędkość, jednak przez te dwa miesiące moja kondycja spała znacząco.
W Trzcińcu w lesie szukałem grzybów, jednak było sucho i prawie nic nie rosło :(
W drodze powrotnej wstąpiłem jeszcze do sklepu.

Kilometrowy koniec miesiąca.

Czwartek, 30 czerwca 2016 · Komentarze(0)
Trasa : Szczekociny > Rokitno > Ołudza > Jasienec > Solca > Siadcza > Kidów > Dzwonowice > Pilica > Kocikowa > Pilica > Dzwonowice > Dzwonowice-Sierbowice > Sierbowice > Pradła > Zawada Pilicka > Zawadka > Grabiec > Bonowice > Tęgobórz > Szczekociny

W zeszłym roku zaplanowałem trasę do Pilicy, a dzisiaj postanowiłem ją zrealizować.
Chciałem wyjechać w miarę wcześnie, ale znów coś mnie opóźniło i wyjechałem dopiero o 14:00.
Ponownie włożyłem słuchawki do uszu i tak sobie jechałem.

Liczyłem, że zrobili już drogę w stronę Solcy, niestety jeszcze nie jest gotowa.
Zrobili już za to zjazd do Siadczy. W porównaniu do poprzednich tras przez tą miejscowość, zjeżdżało się zajerąbiście ;)


                                                        Kościół w Kidowie

Teren był dość mocno górzysty, a podjazdy albo krótkie i strome, albo długie i łagodne.


                                                   Wzniesienia w okolicach Olkusza


W końcu dojechałem do miejscowości Pilica, lecz skończyła się za kilkaset metrów.
Aby dotrzeć do centrum miejscowości, pokonałem jeszcze jeden duży podjazd.


                                                          Rynek w Pilicy


Podjechałem jeszcze na chwilę do Kocikowej, aby zobaczyć główne źródło rzeki Pilicy.
Wody jednak nie było.


                                         Główne źródło rzeki Pilicy, niestety wody brak


W końcu rozpocząłem drogę powrotną.
Nad wzniesieniami zaczęły tworzyć się jakieś podejrzane chmurki, ale nie przejąłem się tym.
Niestety, siła do pokonywania podjazdów uleciała ze mnie, choć nie wypiłem w ogóle izotonika.
Pod dłuższe podjazdy pchałem, bo nie chciało mi się już męczyć pedałując.



                                              Kościółek w Dzwonowicach-Sierbowicach


Pod Pradłami w lesie zatrzymałem się na jedzenie, picie, film i potrzebę.
Kolejny przystanek zrobiłem w Zawadce przy torach (jechało Pedolino) i jeszcze kolejny pod wiaduktem.
Jeszcze w Pradłach zobaczyłem, że z chmureczek utworzyło się chmurzysko.
W Zawadce było jeszcze większe.


                                                Chmura burzowa w Zawadce


Nie bałem się, że zmoknę, bo miałem już niedaleko do domu. Padać zaczęło pół godziny po moim powrocie.
No i czerwcowe kilometry zakończone :)

Niedaleko.

Czwartek, 23 czerwca 2016 · Komentarze(0)
Trasa : Szczekociny > Rokitno > Kaszczor > Grabiec > Zawada Pilicka > Zawadka > Grabiec > Bonowice > Tęgobórz > Szczekociny

Dziś upał, ale mimo tego pomyślałem, że zrobię jakąś niewielką traskę.
Zabrałem izotonik i wodę, po czym wyjechałem po 14:00.
Nie piłem jednak izotonika co chwilę, aby utracić potem wszystkie siły :)

Napis na drodze do Rokitna to już nie wszystko. Teraz od dłuższego czasu istnieje kolejny napis na ścianie wiaduktu kolejowego w Zawadce :)


                                                    Tak, bardzo lubię pociągi.

W pocie czoła.

Wtorek, 21 czerwca 2016 · Komentarze(0)
Trasa : Szczekociny > Bonowice > Grabiec > Zawada Pilicka > Pradła > Siemięrzyce > Kroczyce > Lgota Murowana > Piaseczno > Skarżyce > Piecki > Blanowice > Zawiercie > Kromołów > Żerkowice > Przyłubsko > Pradła > Zawada Pilicka >  Zawadka > Grabiec > Bonowice > Tęgobórz >  Szczekociny


Od jakiegoś czasu nosiłem się z zamiarem pojechania rowerem do Zawiercia. Dzisiaj postanowiłem zrealizować cel :)
Zobaczyłem, że nie zanosi się na burzę, więc zabrałem w razie czego kurtkę, plecak z wyposażeniem i wyjechałem z domu po 13:40.
Na chwilę wstąpiłem do Biedronki po trzy izotoniki (nie chciało mi się parzyć herbaty, a poza nią były tylko słodkie, wzmagające pragnienie napoje) i dwie bułki drożdżowe. Tak przygotowany opuściłem Szczekociny.

Założyłem sobie słuchawki na uszy i co jakiś czas popijałem izotonika, co niwelowało zmęczenie w nogach.


                                                 Góra Zborów


Widoczne na zdjęciu zachmurzenie powodowało we mnie wątpliwości, czy aby na pewno powinienem jechać do Zawiercia.
Ale pomyślałem, że mam kurtkę i nic mi nie grozi. Kontynuowałem więc trasę.



                                               Kościół w Kroczycach


Chwilę później zadzwoniła Mama i wytłumaczyłem jej, gdzie jestem.
Przed Piasecznem spadła na mnie kropla deszczu, co tylko powiększyło moje wątpliwości, czy aby na pewno powinienem jechać do Zawiercia.
Po namyśle uznałem, że na horyzoncie nie ma już niczego podejrzanego i postanowiłem jechać. W końcu od celu dzieliło mnie tylko 6 km.

Po 30 km zacząłem odczuwać skutki popijania izotonika.
Przez to, że redukował zmęczenie, jechałem wcześniej szybciej.
Teraz utraciłem siły. Każdy podjazd był dla mnie niesamowicie trudny do pokonania.


                                            Na dole Zawiercie

W końcu dotarłem do upragnionego celu. Następnie, przebijając się przez miasto, począłem powrót do domu.
Niestety, praktycznie cała siła w nogach ze mnie wyparowała i musiałem pchać rower pod dość długi podjazd w kierunku Kromołowa.
Przystanąłem na jakiś czas na chodniku, zjadłem bułkę i popiłem izotonikiem, mając nadzieję, że przywróci mi to siły do dalszej jazdy.



                                                      Trzeba uważać


Za chwilę znów zadzwoniła Mama i znów jej mówiłem, gdzie jestem.


                                                W oddali widoczne kominy z Huty Katowice

Po przejechaniu powyższego fragmentu drogi zjechałem z naprawdę porządnego zjazdu.
Późniejsza droga przez Przyłubsko była już lżejsza do pokonania.
W Zawadzie Pilickiej przystanąłem na ostatnią bułkę i izotonika.

Przez całą trasę spływały ze mnie hektolitry potu, no i potwornie się zmęczyłem.
Ale grunt, że się udało :)

Gmina Pilica.

Wtorek, 7 czerwca 2016 · Komentarze(0)
Trasa : Szczekociny > Rokitno > Ołudza > Jasieniec > Solca > Siedliszowice > Pradła > Zawada Pilicka > Zawadka > Grabiec > Bonowice > Tęgobórz > Szczekociny


Miałem wczoraj gdzieś pojechać, ale czułem jeszcze kolana po niedzielnym spacerze po Chorzowie.
Przesunąłem więc trasę na dzisiaj.
Wyjechałem dość późno, bo dopiero po 14:10.

Urozmaiciłem trochę wycieczkę i już za miastem założyłem sobie słuchawki.
Jechałem sobie, słuchając swoich ulubionych kawałków (nie powiem jakich, bo i tak nikomu się nie spodobają, albo ktoś będzie się śmiał) :) 


                                                   Uprawa facelii w Ołudzy


Za Ołudzą zaczęła się ponad dwukilometrowa górka, w dodatku z bardzo kiepską nawierzchnią.
Teraz rozpoczęli tu niby ,,naprawę".


                                      To ma być remont drogi?

Ale chociaż pogoda była świetna i widoki ładne :)


                                                    Widok z Solcy


Musiałem potem wybrać odpowiednią drogę :)


                                              Którędy do Siedliszowic?


Wybrałem drogę w lewo, zjechałem z górki i skręciłem w prawo. Na dole okazało się, że obydwie drogi się ze sobą spotykają ;)



                                                    W stronę Siedliszowic

Asfalt wkrótce się skończył i musiałem pokonywać polne oraz leśne drogi.
Jedne zajeżdżone, drugie piaszczyste i z kamieniami.
W końcu wyjechałem u celu :)


                                                Nareszcie Siedliszowice!


Podjechałem pod widoczny podjazd, po czym już zjeżdżałem z najbardziej stromego zjazdu, jaki kiedykolwiek spotkałem.
Mogłem spokojnie rozpędzić się do 60 km/h (a może więcej), ale na dole było skrzyżowanie :( 
Później wyjechałem w Pradłach i pognałem do domu, przy okazji zahaczając o sklepy.