Wpisy archiwalne w kategorii

Przejażdżki samotnie

Dystans całkowity:1718.89 km (w terenie 10.53 km; 0.61%)
Czas w ruchu:109:54
Średnia prędkość:15.64 km/h
Maksymalna prędkość:36.80 km/h
Suma kalorii:464 kcal
Liczba aktywności:125
Średnio na aktywność:13.75 km i 0h 52m
Więcej statystyk

Pora ruszyć tyłek

Wtorek, 9 kwietnia 2019 · Komentarze(1)
Szczekociny > Rokitno > Kaszczor > Grabiec > Bonowice > Tęgobórz > Szczekociny

I znowu kolejny miesiąc bez roweru.
Niestety, jestem leniwy i każdy powód był dobry, żeby zostać w domu.
A tu wiatr, a tu zimno, a tu się spocę...
Poza tym skupiłem się na poszukiwaniu samochodu dla siebie.
Dzisiaj się wreszcie ruszyłem na rower.
Momentami skutecznie hamował mnie północny wiatr.
W połączeniu z moją kiepską kondycją sprawił, że jechało się kiepsko.
Mimo wszystko średnia zadowalająca, jak na takiego lenia :)

Sobotnia przejażdżka

Sobota, 16 lutego 2019 · Komentarze(3)
Szczekociny > Bógdał > Szczekociny


Taka słoneczna i ciepła sobota była, że zachciało mi się wyjść na rower.
Nie na daleki dystans, bo jeszcze nie jestem przyzwyczajony.
Założyłem buty z grubą podeszwą i lepiej mi się pedałowało. Jakby większa siła nacisku.
Teraz będę je zawsze zakładał na rower :)

Pierwsze kilometry w tym roku

Czwartek, 7 lutego 2019 · Komentarze(1)
Szczekociny > Rokitno > Szczekociny

No i powróciłem ja na salony :)
Zachęcony słoneczną i w miarę ciepłą pogodą, postanowiłem wreszcie wyjąć rower z szopki.
Przetarłem go szmatą, napompowałem koła i wybyłem na krótki dystansik.











Drogi były suche i jechało się prawie dobrze. Prawie, bo po tak długim czasie bez roweru mięśnie miałem zastane.
Przez ten okres jeszcze mi się nieco przybrało i być może to też miało jakiś wpływ na mnie.
Ciężko się pedałowało, a dodatkowo momentami wiał silny wiatr. Dobrze, że nie pojechałem na 20 km, bo bym nie dał rady.
Do domu i tak ledwo się doturlałem :(
Jednakże zaskoczyła mnie średnia prędkość, która jest świetna jak na tak długie niejeżdżenie :)

Złotopolska jesień

Piątek, 5 października 2018 · Komentarze(1)
Szczekociny - Rokitno - Obiechów - Sprowa - Chałupki - Szczekociny


Taki ładny i ciepły jesienny dzień, więc wyjąłem rowera z szopy.
Wiatr był zimny, więc nałożyłem cienką bluzę i to wystarczyło. Kurtka by pogorszyła sprawę.
Wziąłem izotonika, czyli herbatę z miodem i solą. Sprawdził się dobrze.
W lesie rozejrzałem się za grzybkami, ale rosły tylko czernidłaki.
W drodze powrotnej byłem w kościele na różańcu.



















































Trekkingiem po lesie

Środa, 22 sierpnia 2018 · Komentarze(1)
Szczekociny -  Bógdał - Tarnawa Góra - Szczekociny

Założyłem tematy z prezentacją mojego roweru na kilku forach rowerowych, których nazw nie przytoczę.
Odpowiedź dostałem tylko na jednym. Na pozostałych nie ma ani jednego posta.
W sumie czego ja się spodziewałem? Odpowiedzi dostają tematy z rowerami znanych marek, takich jak Giant, Merida, Cube czy Kross. Jeśli twój rower nie jest markowy, możesz odpuścić sobie jego pokazywanie na forach. I tak ci nikt go nie skomentuje.

No ale odłóżmy gdybanie na temat for rowerowych i przejdźmy do notki :)
Chciałem wykorzystać piękną pogodę do sprawdzenia drogi, którą nie pojechałem ostatnio z powodu niepewnej pogody.
Do Tarnawej Góry dotarłem przez las. Okazało się, że mój trekking nie nadaje się do jazdy po nim. Strasznie mnie rzucało na piasku i korzeniach.





Dotarłem do pola, ale było ogrodzone przed dzikami i obrałem inną drogę. Wyjechałem przy domach :)
Nareszcie zaczął się asfalt.






Zjechałem na dół i sprawdziłem jeszcze inną drogę, robiąc kolano przez łąkę.
W Tarnawej Górze jechał przede mną pojazd do przewozu osób niepełnosprawnych. Co chwila się zatrzymywał i w końcu zawrócił.
Muszę sobie skombinować mini termometr. Temperatura mierzona na oko.

Rower nerwy ukoi

Sobota, 18 sierpnia 2018 · Komentarze(0)
Pewna osoba w domu wkurwiła mnie porządnie, jak zwykle narzekając na wszystko.
No to poszedłem na rower, żeby się odstresować.
Miało być więcej kaemów, ale znienacka wyszło ciemne chmurzysko, a ja nie zabrałem żadnego odzienia antydeszczowego, bo nie przewidywałem opadów i zawróciłem inną drogą.
Echhhh przydałby mi się jakiś kolega na rower, bo nie mam z kim jeździć oprócz taty.
Chujnia i śrut normalnie. Wszyscy razem jeżdżą z jakimiś kolegą czy dziewczyną, a ja nie mam ani tego, ani tego. ;(




Krótki dystansik

Wtorek, 31 lipca 2018 · Komentarze(0)
Szczekociny - Chałupki - Goleniowy - Tarnawa Góra - Bógdał - Szczekociny

W związku z możliwością wystąpienia burzy, nie wybieram się na razie nigdzie dalej.
Dzisiaj było gorąco i duszno, ale chciałem się gdzieś przejechać, bo im dłuższa przerwa od jeżdżenia, tym gorzej później dla mnie.
Tym razem jechałem na starym, skórzanym siodełku, które miałem w Krossie. Jest lepsze i wygodniejsze od tamtego, bo ma sprężyny i moja kość ogonowa nie musi już przyjmować wstrząsów.
Tamte twarde, gąbkowe siedzenie leży sobie w szopie.
Nie nadaje się na długie trasy, a jedynie na przejażdżkę do sklepu po bułki. :)

Po okolicach

Piątek, 20 lipca 2018 · Komentarze(0)
Szczekociny - Rokitno - Kaszczor - Grabiec - Bonowice - Tęgobórz - Szczekociny

Nareszcie mogłem się wybrać na jakiś dystansik rowerowy.
Nie miałem jak, bo każdy wie, że co chwila lało.
Dla mnie to nawet super, bo suchota panowała straszliwa.
Jeszcze musiałem przed wyjazdem dopompować kółka, bo powietrza ubyło przez te 2 tygodnie.
Zabrałem izotonik... i dobrze, bo po 9 km zacząłem czuć kolana. :( Nienajlepiej ze mną.
Pod koniec trasy zajrzałem w moje grzybowe miejsce, ale znalazłem tylko jedną kurkę. Widać muszę poczekać.



Na maliny

Wtorek, 3 lipca 2018 · Komentarze(0)
Szczekociny - Tęgobórz - Szczekociny

Zrobiło się wreszcie cieplej i słonko wyszło, więc pomyślałem, że gdzieś się przejadę.
Nie chciałem marnować kolejnego dnia w domu. Ostatnio już dużo czasu przesiedziałem i źle się z tym czułem.
Najpierw pojechałem do Tęgoborza rozejrzeć się za grzybami. Nie znalazłem kompletnie nic, więc zbierałem maliny do słoika.
Nie było przyjemnie, bo wokół mnie krążyły jusznice deszczowe, które mnie gryzły.
Zapełniłem jeden słoik i wróciłem do Szczekocin do lasu, żeby zapełnić drugi.
W niedzielę jak tamtędy jechałem z tatą, to widziałem dużo malin. Dzisiaj już było ich mało, ale zapełniłem drugi słoik.
Grzybów w tym lesie również nie znalazłem.
I znowu zapomniałem, że mam pedałować płynnie, a nie pedałować i przestawać na zmianę i mocno naciskać na kolana.



                                                                Tylem malin uzbierał

Krótka przejażdżka

Piątek, 1 czerwca 2018 · Komentarze(2)
Nudziło mi się w domu, a Internet nie działał... no to pomyślałem, że przejadę się po okolicy.
Spotkałem przypadkiem znajome osoby i sobie pogadałem.
Było słychać muzykę głośną, bo jutro Dni Szczekocin, a dziś przygotowania.