Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi roweras z miasteczka Szczekociny. Mam przejechane 11727.15 kilometrów w tym 78.04 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 15.25 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy roweras.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 41.16km
  • Czas 03:03
  • VAVG 13.50km/h
  • VMAX 30.30km/h
  • Temperatura 8.2°C
  • Sprzęt Kross Hanter Dynamic
  • Aktywność Jazda na rowerze

Słoneczny grudzień mamy :)

Niedziela, 20 grudnia 2015 · dodano: 20.12.2015 | Komentarze 2

Trasa : Szczekociny > Tęgobórz > Szyszki > Przyłęk > Gródek > Wąsosz > Kuźnica Wąsowska > Łysaków > Przyłęk > Bógdał > Szczekociny

Otrzymałem od Taty propozycję rowerowego wyjazdu.
Od razu się zgodziłem, bo pogoda piękna, a poza tym nie jeździliśmy wspólnie od września.
Wymyśliliśmy trasę, szybko się spakowaliśmy i wyjechaliśmy około 11:40.

Już przed Tęgoborzem zacząłem się pocić, chociaż pod kurtką miałem tylko krótki rękawek :(
Przystanąłem sobie niedaleko lasu i zrobiłem tę fotografię.
Może i taka sobie, ale doskonale oddaje dzisiejszą pogodę.
Bardziej wyglądało to na marzec/kwiecień, niż na grudzień :)



Ktoś postanowił dalszy odcinek drogi wysypać grubym, białym kamulcem.
Do dupy się po tym jechało, rzucało jak nie wiem.
Dalej droga może nie była kamienista, ale za to była mocno podziurawiona i miejscami również poryta przez wyciąganie drewna.
Nieprzyjemna sprawa, ale na szczęście zaraz był asfalt :)

Obejrzeliśmy most w Przyłęku i pojechaliśmy do Gródka.
Ta droga była znacznie gorsza od poprzedniej - straszne błoto, kałuże i dużo kamieni.
Jeszcze bardziej ujebałem rower ;) Trochę błota weszło też do napędu, bo czułem chrobotanie podczas pedałowania.
Wreszcie wyjechaliśmy na asfalcie.
Przez las do Przyłęka również nie jechało się zbyt dobrze przez wystające korzenie.
Chwilę pochodziliśmy po lesie i szukaliśmy zielonek. Znaleźliśmy kilka, ale były już zbutwiałe :(
Kawałek zalej zatrzymaliśmy się na jedzenie.

Jadąc przez Bógdał, zobaczyłem na skarpie tego oto maślaka ;)



Przy drewnianej budce zatrzymaliśmy się na resztę herbaty.
Przy okazji Tata wypatrzył dwa następne maślaki ;)




Do domu wróciliśmy o zachodzie Słońca.
Trzeba jeszcze nieco pojeździć, zanim sezon się skończy :)





Komentarze
roweras
| 16:52 poniedziałek, 21 grudnia 2015 | linkuj Grzybki były dość zmoczone, ale dały się ususzyć :)
roweromaniak78
| 10:09 poniedziałek, 21 grudnia 2015 | linkuj Ostatnio takie piękne dni ze chyba nie ma końca sezonu roweras, co najwyżej przerwy nie duże,a te grzybki dało się skonsumować? też niedawno w przyłęku jednego znalazłem przemarzniętego ale nie zabrałem go bo co mi po jednym :D
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa luzla
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]