Kilometrowy koniec miesiąca.

Czwartek, 30 czerwca 2016 · Komentarze(0)
Trasa : Szczekociny > Rokitno > Ołudza > Jasienec > Solca > Siadcza > Kidów > Dzwonowice > Pilica > Kocikowa > Pilica > Dzwonowice > Dzwonowice-Sierbowice > Sierbowice > Pradła > Zawada Pilicka > Zawadka > Grabiec > Bonowice > Tęgobórz > Szczekociny

W zeszłym roku zaplanowałem trasę do Pilicy, a dzisiaj postanowiłem ją zrealizować.
Chciałem wyjechać w miarę wcześnie, ale znów coś mnie opóźniło i wyjechałem dopiero o 14:00.
Ponownie włożyłem słuchawki do uszu i tak sobie jechałem.

Liczyłem, że zrobili już drogę w stronę Solcy, niestety jeszcze nie jest gotowa.
Zrobili już za to zjazd do Siadczy. W porównaniu do poprzednich tras przez tą miejscowość, zjeżdżało się zajerąbiście ;)


                                                        Kościół w Kidowie

Teren był dość mocno górzysty, a podjazdy albo krótkie i strome, albo długie i łagodne.


                                                   Wzniesienia w okolicach Olkusza


W końcu dojechałem do miejscowości Pilica, lecz skończyła się za kilkaset metrów.
Aby dotrzeć do centrum miejscowości, pokonałem jeszcze jeden duży podjazd.


                                                          Rynek w Pilicy


Podjechałem jeszcze na chwilę do Kocikowej, aby zobaczyć główne źródło rzeki Pilicy.
Wody jednak nie było.


                                         Główne źródło rzeki Pilicy, niestety wody brak


W końcu rozpocząłem drogę powrotną.
Nad wzniesieniami zaczęły tworzyć się jakieś podejrzane chmurki, ale nie przejąłem się tym.
Niestety, siła do pokonywania podjazdów uleciała ze mnie, choć nie wypiłem w ogóle izotonika.
Pod dłuższe podjazdy pchałem, bo nie chciało mi się już męczyć pedałując.



                                              Kościółek w Dzwonowicach-Sierbowicach


Pod Pradłami w lesie zatrzymałem się na jedzenie, picie, film i potrzebę.
Kolejny przystanek zrobiłem w Zawadce przy torach (jechało Pedolino) i jeszcze kolejny pod wiaduktem.
Jeszcze w Pradłach zobaczyłem, że z chmureczek utworzyło się chmurzysko.
W Zawadce było jeszcze większe.


                                                Chmura burzowa w Zawadce


Nie bałem się, że zmoknę, bo miałem już niedaleko do domu. Padać zaczęło pół godziny po moim powrocie.
No i czerwcowe kilometry zakończone :)

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa awyma

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]