W końcu jakaś wycieczka
Niedziela, 9 czerwca 2019
· Komentarze(0)
Kategoria Wycieczki z Tatą
Szczekociny > Rokitno > Wólka Ołudzka > Jeziorowice > Małoszyce > Brzeziny > Łany Wielkie > Łany Średnie > Łany Wielkie > Jasieniec > Obiechów > Sprowa > Chałupki > Szczekociny
Niestety, moje zainteresowanie rowerem spadło niemal do zera :(
Także wpisy będą tutaj teraz rzadko publikowane.
Dodatkowo kupiłem sobie w końcu wymarzone auto, a to tylko odwodzi moje myśli od roweru.
W końcu dzisiaj razem z tatą wyszedłem na wycieczkę.
Dystans miał być krótki ze względu na brak kondycji.
Źródełko w Łanach Wielkich
W Łanach Wielkim zatrzymaliśmy się tradycyjnie koło źródełka.
Tuż obok ksiądz odprawiał polową mszę i ludzie zastawili drogę.
Dlatego zrobiliśmy kółko przez Łany Średnie :)
Bardzo wielkie liście łopianu
Przy drodze rosły ogromne liści łopianu. Niestety zdjęcie nie oddaje ich rozmiarów.
Jechało się całkiem dobrze, bo powietrze było suche.
Mijaliśmy sporo rowerzystów.
Widok z Łan Wielkich
Po wizycie na cmentarzu w Łanach Wielkich pojechaliśmy do domu inną drogą, przez Obiechów.
Dystans miał być niewielki, a wyszedł ponad dwa razy większy.
Wspomagaliśmy się wzmacniaczem, czyli wodą mineralną z miodem i solą.
Nogi odmawiały posłuszeństwa i marzyłem, żeby być już w domu.
Kiedy następny wpis? Tego nie wiem :)
Niestety, moje zainteresowanie rowerem spadło niemal do zera :(
Także wpisy będą tutaj teraz rzadko publikowane.
Dodatkowo kupiłem sobie w końcu wymarzone auto, a to tylko odwodzi moje myśli od roweru.
W końcu dzisiaj razem z tatą wyszedłem na wycieczkę.
Dystans miał być krótki ze względu na brak kondycji.
Źródełko w Łanach Wielkich
W Łanach Wielkim zatrzymaliśmy się tradycyjnie koło źródełka.
Tuż obok ksiądz odprawiał polową mszę i ludzie zastawili drogę.
Dlatego zrobiliśmy kółko przez Łany Średnie :)
Bardzo wielkie liście łopianu
Przy drodze rosły ogromne liści łopianu. Niestety zdjęcie nie oddaje ich rozmiarów.
Jechało się całkiem dobrze, bo powietrze było suche.
Mijaliśmy sporo rowerzystów.
Widok z Łan Wielkich
Po wizycie na cmentarzu w Łanach Wielkich pojechaliśmy do domu inną drogą, przez Obiechów.
Dystans miał być niewielki, a wyszedł ponad dwa razy większy.
Wspomagaliśmy się wzmacniaczem, czyli wodą mineralną z miodem i solą.
Nogi odmawiały posłuszeństwa i marzyłem, żeby być już w domu.
Kiedy następny wpis? Tego nie wiem :)