Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi roweras z miasteczka Szczekociny. Mam przejechane 11727.15 kilometrów w tym 78.04 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 15.25 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy roweras.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 33.03km
  • Czas 02:16
  • VAVG 14.57km/h
  • VMAX 32.60km/h
  • Sprzęt Tander Oregon
  • Aktywność Jazda na rowerze

I cyk wycieczka

Niedziela, 12 lipca 2020 · dodano: 12.07.2020 | Komentarze 0

Szczekociny - Rokitno - Dąbrowica - Małoszyce - Brzeziny - Otola - Jeziorowice - Wólka Ołudzka - Rokitno - Szczekociny

Cyk kolejna niedziela i cyk kolejna wycieczka.




                                                                         Grzybowy akcent


Przed wyjazdem dokonałem regulacji położenia kierownicy i dziobu siodełka. Wszystko po to, by uniknąć bólu za kolanem, który towarzyszył mi po poprzedniej przejażdżce. Dobiłem też powietrze w kołach do 3,5 bara, dzięki czemu lekko się jechało, niestety tylna opona od tego ciśnienia przestała równo leżeć w obręczy i zrobiło się jajko. Nieco podskakiwało, ale na tyle nieznacznie, że prawie nie odczuwalnie.
Zabrałem do picia wodę witaminową i izotonika firmy Ołszit. Herbata też była :)
Widziałem dużo bocianów w gniazdach.





Pod Brzezinami w lesie objawił się akcent grzybowy w postaci jednej kurki. Szukałem czy nie ma ich więcej, ale nie znalazłem.



                                                              Droga powiatowa Brzeziny - Otola


Trasę dzisiejszą zaplanowałem ja. Zamierzałem dowiedzieć się, gdzie prowadzi ,,droga powiatowa". Tylko raz się tu skręciło i zawróciło, bo dalej nie było nawierzchni. Kawałek był pod górkę. Słyszałem włączone dojarki w oborach. Droga się zaraz zmieniła w gminną.




                                                                                Droga gminna



                                                                               Oligocenka






Na chwilę się zatrzymaliśmy i poobserwowaliśmy widoki przez lunetę. Widać było okolice Pińczowa, a także bliższe tereny, które już zwiedzaliśmy na rowerze w poprzednich latach. Z tyłu usłyszałem przeklinających gówniarzy, ale się zatrzymali. Zjechaliśmy z górki do Otoli i potem przez Wólkę Ołudzką do domu. Można było przez Solcę, ale to niepotrzebne wydłużanie drogi, dodatkowo to obszar pełen męczących i długich podjazdów.
Przed wyjazdem jadłem obiad, ale mimo to zabrałem ze sobą frytki z kurczaka z Biedronki i bułkę, bo nie ma to jak węglowodany i białko.

Ścięgna tylne-kolanowe nie bolały, ale dupa już tak i mięśnie czworogłowe wykazały, że nie są dostosowane do roweru. Innym minusem wycieczki był strasznie duży ruch samochodowy i niedorozwoje mózgowe wpychające się na trzeciego przed nas. Ale to nic, ważne że niedziela spędzona ambitnie i w ogóle.





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa adlsz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]