Walka z siodełkiem
Sobota, 25 lipca 2020
· Komentarze(0)
Kategoria Przejażdżki samotnie
Pojechałem na sobotnią, popołudniową przejażdżkę do Rokitna i znów walczyłem z ustawieniem siodełka.
Uciskał mnie dziób, więc go przechyliłem do przodu. Zjeżdżałem na dół i musiałem znów je przestawić jak było.
Obniżyłem i nie dało to żadnych efektów poza zmęczeniem kolan. Znów musiałem podnieść o 2-3 mm, by dało się jechać.
Mimo wszystko nie czułem się źle, a w domu już normalnie ustawiłem ten dziób.
W drodze powrotnej wstąpiłem na łąki, by boso po błocie pochodzić jak w 2014 roku. Nie pytajcie dlaczego :)
Uciskał mnie dziób, więc go przechyliłem do przodu. Zjeżdżałem na dół i musiałem znów je przestawić jak było.
Obniżyłem i nie dało to żadnych efektów poza zmęczeniem kolan. Znów musiałem podnieść o 2-3 mm, by dało się jechać.
Mimo wszystko nie czułem się źle, a w domu już normalnie ustawiłem ten dziób.
W drodze powrotnej wstąpiłem na łąki, by boso po błocie pochodzić jak w 2014 roku. Nie pytajcie dlaczego :)