Koniec walki z siodełkiem

Niedziela, 26 lipca 2020 · Komentarze(2)
Szczekociny - Rokitno - Podlipie - Obiechów - Sprowa - Chałupki - Szczekociny

Znów strasznie gorąco, pociłem się nawet siedząc i nic nie robiąc. Bolała mnie głowa, bo późno poszedłem spać.
Ale i tak się wybraliśmy z tatą na krótki dystans.
Dziób siodełka znów ustawiłem inaczej, bo bolały mnie łopatki. Już jest ok, ale idealnie nie będzie.
Nie miałem pod spodenkami majtek, więc nie otarłem sobie lewej pachwiny. Ale i tak mnie odparzało.
Zabrałem jako ,,zasilacz" wodę witaminową i izotonika firmy Oh Shit.
Chmurzysko granatowe się pokazało, a my nie mieliśmy żadnych ciuchów przy sobie, ale nie dopadła nas.
Przystanki były króciutkie, bo natychmiast zjawiała się chmara krwiożerczych bestii.

Komentarze (2)

Dzięki Metys!

roweras 16:08 piątek, 31 lipca 2020

Dobra robota z siodełkiem, (b)rowerasie.

Mati 18:46 niedziela, 26 lipca 2020
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa degoo

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]