Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi roweras z miasteczka Szczekociny. Mam przejechane 11727.15 kilometrów w tym 78.04 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 15.25 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy roweras.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 26.58km
  • Czas 01:31
  • VAVG 17.53km/h
  • VMAX 29.90km/h
  • Temperatura 19.1°C
  • Sprzęt Tander Oregon
  • Aktywność Jazda na rowerze

Złotopolska jesień

Piątek, 5 października 2018 · dodano: 05.10.2018 | Komentarze 1

Szczekociny - Rokitno - Obiechów - Sprowa - Chałupki - Szczekociny


Taki ładny i ciepły jesienny dzień, więc wyjąłem rowera z szopy.
Wiatr był zimny, więc nałożyłem cienką bluzę i to wystarczyło. Kurtka by pogorszyła sprawę.
Wziąłem izotonika, czyli herbatę z miodem i solą. Sprawdził się dobrze.
W lesie rozejrzałem się za grzybkami, ale rosły tylko czernidłaki.
W drodze powrotnej byłem w kościele na różańcu.






















































  • DST 38.85km
  • Czas 03:01
  • VAVG 12.88km/h
  • VMAX 27.80km/h
  • Sprzęt Tander Oregon
  • Aktywność Jazda na rowerze

Praktyki zbiorczo.

Piątek, 28 września 2018 · dodano: 28.09.2018 | Komentarze 0

Zbiorczo praktyki od 24 do 28 września. Z wykluczeniem 24 września, bo pogoda wtedy była taka paskudna, że pojechałem samochodem.
Szybko się te praktyki skończyły.
Do dystansu doliczam wypady do miasta, w tym dzisiejszy do paczkomatu po odbiór moich trytytek do mocowania pompki.
Może jeszcze pojawią się tutaj na blogu jakieś wpisy.




  • DST 51.01km
  • Czas 03:34
  • VAVG 14.30km/h
  • VMAX 32.20km/h
  • Sprzęt Tander Oregon
  • Aktywność Jazda na rowerze

Praktyki zbiorczo

Piątek, 21 września 2018 · dodano: 21.09.2018 | Komentarze 0

Praktyki od 17 września do dzisiaj + wypady do miasta + jazda przez Tęgobórz i Bonowice dla dystansu.
No i pękło 1000 km przebiegu roweru od 4 maja, czyli dnia jego kupna :)
Ostatnio go też umyłem. Przydałby się jeszcze przegląd w serwisie, ale muszę się pospieszyć, zanim zamkną sklep z powodu końca sezonu. Albo może poczekam do wiosny.




  • DST 68.55km
  • Czas 04:14
  • VAVG 16.19km/h
  • VMAX 35.30km/h
  • Temperatura 22.6°C
  • Sprzęt Tander Oregon
  • Aktywność Jazda na rowerze

Prawie Bystrzanowice

Niedziela, 16 września 2018 · dodano: 16.09.2018 | Komentarze 1

Szczekociny - Drużykowa - Starzyny - Brzostek - Wolica - Kuczków - Kuźnica Wąsowska - Wąsosz - Koniawy - Drochlin - Celiny - Podlesie - Skrajniwa - Konstantynów - Teodorów - Sokole Pole - Lgoczanka - Lgota Błotna - Ślęzany - Staromieście - Wilgoszcza - Irządze - Zawadka - Grabiec - Bonowice - Tęgobórz - Szczekociny



No to następna niedzielna rowerówka. Początkowo wątpiłem w wyjazd, bo nie było izotonika.
Ale postanowiłem zrobić domowy według przepisu Łukasza z Rowerowych Porad.
Wziąłem miód, cytrynę, wodę i sól. Nawet mi wyszło i miało to żółty kolorek :)

Znowu pojechaliśmy przez Brzostek, mając nadzieję na pojawienie się kolejnych grzybów. Nic niestety nie rosło. Trzeba było się ich nie spodziewać, to by się pojawiły.




                                                                                            Kuźnica Wąsowska






Izotonik działał, w dodatku tak samo, a może i jeszcze lepiej, niż ten sklepowy.
Od teraz będę częściej go przyrządzał.
W Podlesiu na polu stała duża klatka, w której było umieszczone jakieś dziwne urządzenie.
Robiło ,,BUM" za każdym razem, gdy coś się zbliżało. Bałem się, że nas zastrzeli, ale nie wystrzeliwało pocisków. :)
Tak naprawdę to urządzenie ma za zadanie odstraszać dziki.





                                                       Słabo widać, ale na polu stoi to dziwne urządzenie.






                                                                                                    Znowu coś podpalili



Zatrzymaliśmy się w Konstantynowie na obiad. W Sokolim Polu zrobiło się zimno, ale nie ubraliśmy długich ciuchów. I dobrze, bo dalej było już ciepło. Świetnie jechało się z Lgoczanki do Staromieścia - w większości z górki i z wiatrem.




                                                                                          Kościół w Staromieściu







Z racji na krótszy dystans, udało się wrócić do domu po 18:00.




  • DST 52.25km
  • Czas 04:07
  • VAVG 12.69km/h
  • VMAX 24.80km/h
  • Sprzęt Tander Oregon
  • Aktywność Jazda na rowerze

Praktyki zbiorczo.

Piątek, 14 września 2018 · dodano: 14.09.2018 | Komentarze 0

Praktyki od 10 do 14 września i krótkie wizyty w mieście dla dobicia kilometrów.




  • DST 82.00km
  • Czas 04:57
  • VAVG 16.57km/h
  • VMAX 36.80km/h
  • Temperatura 26.4°C
  • Sprzęt Tander Oregon
  • Aktywność Jazda na rowerze

Święta Anna

Niedziela, 9 września 2018 · dodano: 09.09.2018 | Komentarze 1

Szczekociny - Drużykowa - Starzyny - Brzostek - Wolica - Kuczków - Koniecpol - Koniecpol Stary - Luborcza - Ulesie - Olbrachcie - Św. Anna - Aleksandrówka - Przyrów - Stanisławów - Zarębice - Bolesławów - Podlesie - Skrajniwa - Mełchów - Posłoda - Bogumiłek - Biała Wielka - Paulinów - Nakło - Małachów - Tęgobórz - Szczekociny


Bardzo piękna ta wrześniowa niedziela. Nie było upału, wiatr chłodny. Dobre warunki do jazdy.
Wyjechaliśmy z domu niedługo po przyjściu z kościoła.
W Starzynach na polach stało dużo samochodów i traktory. To pewnie jakiś zlot rolniczy albo coś.






                                    Prawdopodobnie zlot/pokaz maszyn rolniczych w Starzynach





Jadąc przez Brzostek, zauważyłem czerwonego koźlarza. Obok niego rosło jeszcze 6 małych okazów. Nie spodziewałem się, że znajdziemy grzyby. Nie miałem żadnej siatki i włożyłem je do sakwy.











Dosłownie kilkanaście metrów dalej rósł prawdziwek. Był niestety robaczywy :( Ale po wykrojeniu trzonu zabraliśmy pozostałe części grzyba.








Za Kuczkowem, niedaleko Koniecpola pojawiły się koźlarze babki. 

























Grzyby nas spowolniły i dalej już nie rozglądaliśmy się za nimi. Trzeba było dojechać do Świętej Anny na rozsądną godzinę. Za Luborczą jakiś głupi, popierdolony idiota w Polonezie wpieprzył się na trzeciego między nas i rower jadący z naprzeciwka. Jechał ponad 100 na godzinę w zabudowanym. Co za ścierwo drogowe. Takie coś on traktowałbym gumową pałą i gazem pieprzowym.






                                                        Kościół między Ulesiem a Olbrachcicami











Już nam tyłki nie wyrabiały i zatrzymaliśmy się na krótki odpoczynek przy kościele między Ulesiem a Olbrachcicami. W końcu dojechaliśmy do Św. Anny na godzinę 15:40. Zjedliśmy obiad i po odwiedzeniu klasztoru oraz nabraniu świętej wody ze źródełka, ruszyliśmy w dalszą drogę. 







                                                                   Sanktuarium w Św. Annie







                                                                             W kierunku Skrajniwy




Skręciliśmy na Zarębice, myśląc że już jest zrobiona droga asfaltowa do Bolesławowa. Niestety asfalt się skończył i musieliśmy jechać po najpierw kamiennej, a później polnej, piaszczystej drodze. W pewnym momencie zarzuciło mnie tak, że wywaliłem się :( Przekrzywiła mi się kierownica, ale naprostowaliśmy ją.
Wreszcie po 19:00 dotarliśmy do domu. I dobrze, bo moje nogi już nie wyrabiały. Odpokutuję za ten dystans bólami, ale i tak super, że udało się tyle zrobić.




  • DST 51.54km
  • Czas 03:23
  • VAVG 15.23km/h
  • VMAX 27.10km/h
  • Temperatura 17.3°C
  • Sprzęt Tander Oregon
  • Aktywność Jazda na rowerze

Praktyki zbiorczo

Piątek, 7 września 2018 · dodano: 07.09.2018 | Komentarze 0

Suma kilometrów z jeżdżenia na praktyki od 3.09 do 7.09.
Oprócz tego liczą się wypady do miasta i jazda okrężnymi drogami, czasem przez Bonowice i Tęgobórz.
Strasznie zimne się zrobiły te poranki - dzisiaj było tylko 10 stopni.




  • DST 52.04km
  • Czas 03:03
  • VAVG 17.06km/h
  • VMAX 52.30km/h
  • Temperatura 26.2°C
  • Sprzęt Tander Oregon
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pradła przez Solcę

Czwartek, 30 sierpnia 2018 · dodano: 30.08.2018 | Komentarze 0

Szczekociny - Rokitno - Ołudza - Jasieniec - Solca - Siadcza - Szyce - Sierbowice - Pradła - Zawada Pilicka - Zawadka - Grabiec - Bonowice - Tęgobórz - Szczekociny


Po niedzieli zaczynają się praktyki, więc przejechałem rano dać pani szefowej świstek.
A po południu wyjechałem na ostatnią sierpniową wycieczkę rowerową.
Mama marudziła, że mam nie jechać za daleko, gdzie znowu się wybierasz, blablabla... irytujące to traktowanie mnie jak dzidziusia.
Wyruszyłem od razu, jak ją zawiozłem do pracy.




                                                                    Ciekawe, skąd wzięli tyle opon.




                                                                                              Jasieniec


Coś mi terkotało w tylnym kole. To szelka od sakwy uderzała o szprychy. Zatrzymałem się i poprawiłem ją. Wolałem, żeby mi się nie wkręciła w koło podczas zjazdu do Siadczy. To by się nie skończyło dobrze. Na wszelki wypadek poprawiłem też drugą szelkę. 





                                                                         Ale jakieś buractwo zadymiło!



Nigdy nie udało mi się pokonać podjazdu do Solcy bez prowadzenia roweru. I tym razem musiałem go prowadzić, chociaż tylko kawałek. Ciężko było też jechać na zakręcie pod górkę. Dużo rosło przy drodze śliwy tarniny. Na szczycie zjadłem serek homo czekoladowy z chlebem i napiłem się herbaty.




                                                                     Nie dałem rady podjechać :(




                                                                                         Solca




                                                                                    Bele kiszonki


Super się zjeżdżało do Siadczy, lecz osiągnąłem tylko 50,1 km/h. To wszystko przez przeklęty wiatr z kierunku południowo-wschodniego. W zasadzie pod wiatr miałem od domu aż do Siadczy. W Szycach zadzwoniła mama z pytaniem ,,gdzie jesteś?". Okłamałem ją, że niedaleko Rokitna. :)




                                                                  Nie wybieram się do Krakowa :D 




                                                                    Budynek OSP w Sierbowicach


W końcu dotarłem do Sierbowic i drogi wojewódzkiej nr 794. W stronę Pradeł udało mi się osiągnąć większą prędkość :)



                                                                                I zjeżdżamy!




                                                                                             Pod Pradłami


Świetnie jechało się też przed Pradłami z górki. Nawet wyprzedziłem rozpędzony traktor na prostej :D Zabrałem ze sobą szmatę do przecierania czoła. I dobrze, nie chcę ciągle ścierać potu z czoła dłonią. Nogi zaczęły powoli odmawiać mi posłuszeństwa - znowu za bardzo szarżowałem przy pedałowaniu. Wspomagałem się całą trasę izotonikiem i wodą mineralną gazowaną oraz wcześniej wspomnianą herbatą. W Zawadce zjadłem drugi serek z chlebem. Nie chciałem jeść na początku, ale za chwilę brzuch zaczął wołać jedzenia.
Mimo tego, że wiatr mnie nieźle zmęczył, wycieczkę uważam za udaną.




  • DST 23.01km
  • Czas 01:27
  • VAVG 15.87km/h
  • VMAX 36.80km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Sprzęt Tander Oregon
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trekkingiem po lesie

Środa, 22 sierpnia 2018 · dodano: 22.08.2018 | Komentarze 1

Szczekociny -  Bógdał - Tarnawa Góra - Szczekociny

Założyłem tematy z prezentacją mojego roweru na kilku forach rowerowych, których nazw nie przytoczę.
Odpowiedź dostałem tylko na jednym. Na pozostałych nie ma ani jednego posta.
W sumie czego ja się spodziewałem? Odpowiedzi dostają tematy z rowerami znanych marek, takich jak Giant, Merida, Cube czy Kross. Jeśli twój rower nie jest markowy, możesz odpuścić sobie jego pokazywanie na forach. I tak ci nikt go nie skomentuje.

No ale odłóżmy gdybanie na temat for rowerowych i przejdźmy do notki :)
Chciałem wykorzystać piękną pogodę do sprawdzenia drogi, którą nie pojechałem ostatnio z powodu niepewnej pogody.
Do Tarnawej Góry dotarłem przez las. Okazało się, że mój trekking nie nadaje się do jazdy po nim. Strasznie mnie rzucało na piasku i korzeniach.





Dotarłem do pola, ale było ogrodzone przed dzikami i obrałem inną drogę. Wyjechałem przy domach :)
Nareszcie zaczął się asfalt.






Zjechałem na dół i sprawdziłem jeszcze inną drogę, robiąc kolano przez łąkę.
W Tarnawej Górze jechał przede mną pojazd do przewozu osób niepełnosprawnych. Co chwila się zatrzymywał i w końcu zawrócił.
Muszę sobie skombinować mini termometr. Temperatura mierzona na oko.




  • DST 12.61km
  • Czas 00:42
  • VAVG 18.01km/h
  • VMAX 30.80km/h
  • Temperatura 29.3°C
  • Sprzęt Tander Oregon
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rower nerwy ukoi

Sobota, 18 sierpnia 2018 · dodano: 18.08.2018 | Komentarze 0

Pewna osoba w domu wkurwiła mnie porządnie, jak zwykle narzekając na wszystko.
No to poszedłem na rower, żeby się odstresować.
Miało być więcej kaemów, ale znienacka wyszło ciemne chmurzysko, a ja nie zabrałem żadnego odzienia antydeszczowego, bo nie przewidywałem opadów i zawróciłem inną drogą.
Echhhh przydałby mi się jakiś kolega na rower, bo nie mam z kim jeździć oprócz taty.
Chujnia i śrut normalnie. Wszyscy razem jeżdżą z jakimiś kolegą czy dziewczyną, a ja nie mam ani tego, ani tego. ;(