Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi roweras z miasteczka Szczekociny. Mam przejechane 11727.15 kilometrów w tym 78.04 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 15.25 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy roweras.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Dystanse od 20 do 90 km

Dystans całkowity:9290.93 km (w terenie 57.24 km; 0.62%)
Czas w ruchu:605:49
Średnia prędkość:15.34 km/h
Maksymalna prędkość:56.30 km/h
Suma kalorii:813 kcal
Liczba aktywności:219
Średnio na aktywność:42.42 km i 2h 45m
Więcej statystyk
  • DST 31.00km
  • Czas 02:01
  • VAVG 15.37km/h
  • VMAX 26.60km/h
  • Temperatura 10.9°C
  • Sprzęt Kross Hanter Dynamic
  • Aktywność Jazda na rowerze

Powracam.

Poniedziałek, 27 lutego 2017 · dodano: 27.02.2017 | Komentarze 2

Trasa: Szczekociny > Rokitno > Kaszczor > Grabiec > Zawada Pilicka > Zawadka > Grabiec > Bonowice > Tęgobórz > Szczekociny

Nie jeździłem rowerem przez ponad 3 miesiące.
To pewnie dlatego, że zaczęły się studia, i odechciało mi się rowerować.
Miałem w planach rozpocząć od stycznia, niestety pogoda była wiadomo jaka....
W końcu nadeszło duże ocieplenie, i wyszło słonko.
Postanowiłem nie marnować znów czasu w domu i wyszedłem na rower ;)

Od kilku dni wieje porywisty wiatr, ale nie był on zbytnią przeszkodą.




Rokitno. Nie widać nawet śladu zimy, która była niedawno.



Nawet nie spociłem się tak, jak zawsze :)
Jadąc przez Grabiec obawiałem się nieco spotkania imigrantów, o których słyszałem, że tam są.


Grabiec. Na szczęście nie widziałem żadnego imigranta.



Tym razem nie spociłem się tak bardzo, jak zazwyczaj.
Z kondycją nie było źle, pomimo długiej przerwy w jeżdżeniu.
Dopiero 2 km od domu moje nogi odmawiały posłuszeństwa.
Mimo to fajnie, że zima sobie poszła. I oby tak zostało :)




  • DST 42.74km
  • Czas 02:40
  • VAVG 16.03km/h
  • VMAX 34.60km/h
  • Temperatura 30.5°C
  • Sprzęt Kross Hanter Dynamic
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bez tytułu trzy.

Wtorek, 13 września 2016 · dodano: 13.09.2016 | Komentarze 0

Trasa : Szczekociny > Bonowice > Grabiec > Zawada Pilicka > Wilków > Pradła > Zawada Pilicka > Zawadka > Grabiec > Bonowice > Tęgobórz > Szczekociny


Kiedyś pisałem, że przyjadę sprawdzić pewien stary wiadukt niedaleko Białej Błotnej.
Długo się na to zbierałem i w końcu zrobiłem to dzisiaj.
Pozbierałem warzywa, uszykowałem się i wyjechałem z domu o 16:00.
Pomimo upału jechało się dość dobrze.

Plan był taki, żeby dojechać drogą wzdłuż torów do Wilkowa, potem skręcić na skrzyżowaniu w lewo i wyjechać na wiadukcie.
Jednak nagle asfalt zamienił się w bardzo nierówną, polną drogę. Zamiast na wiadukcie, wyjechałem w innej części Wilkowa.
Jednak w końcu zobaczyłem zielony mostek, który widziałem, kiedy wdrapałem się na wiadukt jakiś czas temu, i pojechałem tędy.


                                                  Stary, już nieuczęszczany wiadukt


Przed nim stały znaki ,,zakaz przechodzenia dla pieszych" i ,,obiekt monitorowany". Nie widziałem jednak nigdzie żadnego obiektywu.
Podczas przejazdu nieco się bałem, że nagle wiadukt runie na tory... Jednak nic się nie działo.



                                                       Z Wilkowa do Pradeł


Przez las dojechałem do Pradeł i wyjechałem na drodze krajowej Pradła - Lelów.
W drodze powrotnej wstąpiłem jeszcze do sklepu.




  • DST 82.79km
  • Czas 05:17
  • VAVG 15.67km/h
  • VMAX 30.30km/h
  • Temperatura 31.2°C
  • Sprzęt Kross Hanter Dynamic
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bez tytułu dwa.

Niedziela, 11 września 2016 · dodano: 11.09.2016 | Komentarze 0

Trasa : Szczekociny > Drużykowa > Starzyny > Psary > Kluczyce > Wola Kuczkowska > Kuczków > Koniecpol > Koniecpol Stary > Luborcza > Ulesie > Olbrachcice > Św. Anna > Aleksandrówka > Przyrów > Stanisławów > Bolesławów > Podlesie > Celiny > Drochlin > Bogumiłek > Biała Wielka > Paulinów > Nakło > Siedliska > Tęgobórz > Szczekociny


Kolejna upalna, wrześniowa niedziela i kolejny wypad na rower.
Po przyjściu z kościoła i śniadaniu poczęliśmy powolne przygotowania.
Niestety, goście opóźnili nas, przez co wyjechaliśmy dopiero po 13:00.
Jechało się w miarę spoko, ponieważ wiatr wiał ze wschodu.

Nie wiem, dlaczego dzisiaj na drogach był taki duży ruch. To pewnie przez ludzi wracających do swoich miast z weekendu.
W Koniecpolu zatrzymaliśmy się w sklepie i kupiliśmy lody oraz picie.
Następny przystanek na konsumpcję, tym razem obiadu, był w Św. Annie.


                                                            Klasztor w Św. Annie


Nogi zaczynały dawać o sobie znać.
Dodatkowo od Przyrowa było już ciężej, bo pod wiatr i pod górkę.



                                                       Kurza ferma w Stanisławowie


Popijany kilka razy na trasie izotonik redukował zmęczenie i jechało się lepiej.
Pojechaliśmy przez Bogumiłek, ponieważ inna uczęszczana przez nas droga przez pole była długo pod górkę.


                                              Zachód słońca z Białej Wielkiej


Gdybyśmy wyjechali te 1,5 godziny wcześniej, zapewnie wrócilibyśmy długo przed 19:00.
Wróciliśmy jednak dopiero o 20:20. 
Nie spodziewałem się, że będziemy wracali w ciemnościach i nie zabrałem oświetlenia.
Mimo wszystko fajnie, że udało nam się zrobić taki dystans :)




  • DST 47.19km
  • Czas 03:13
  • VAVG 14.67km/h
  • VMAX 35.00km/h
  • Temperatura 27.2°C
  • Sprzęt Kross Hanter Dynamic
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bez tytułu jeden.

Niedziela, 4 września 2016 · dodano: 04.09.2016 | Komentarze 2

Trasa : Szczekociny > Drużykowa > Starzyny > Brzostek > Przyłęk > Szyszki > Gródek > Biała Wielka > Paulinów > Witów > Wygiełzów > Zawadka > Grabiec > Bonowice > Tęgobórz > Szczekociny


W końcu wyszliśmy na rowerową wycieczkę, po kolejnym okresie niechcicy.
Wyjechaliśmy po 11:30, było słonecznie i ciepło oraz silnie wiało :)
Zdjęć nie robiłem, ponieważ nie pojawiło się nic nowego.
Z wyjątkiem poważnych zniszczeń lasu w Przyłęku, które wyglądały jakby przeszło tornado.

Co i rusz napotykaliśmy na motocyklistów w kamizelkach z napisem POLSKA. 
Z daleka wyglądali jak policja ;)

Pod Paulinowem cholerny licznik znów dał o sobie znać i nie chciał pokazywać kilometrów :(
Zadziałał dopiero po kilku wyjęciach i włożeniach.
Miejscami silny wiatr z połączeniu z kiepską kondycją powodował zmęczenie, ale było ok.

Wpis ,,bez tytułu", bo ja już nie mam żadnych pomysłów na ten zasrany tytuł :(




  • DST 30.36km
  • Czas 01:52
  • VAVG 16.26km/h
  • VMAX 27.30km/h
  • Temperatura 26.9°C
  • Sprzęt Kross Hanter Dynamic
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do kolegi.

Czwartek, 25 sierpnia 2016 · dodano: 25.08.2016 | Komentarze 0

Trasa : Szczekociny > Chałupki > Goleniowy > Tarnawa Góra > Drużykowa > Bógdał > Szczekociny


Postanowiłem dzisiaj pojechać do dawno niewidzianego kolegi.
Około 15:00 zabrałem kilka rzeczy i wyjechałem.
Jechało się kiepsko, bo nie dość, że pod wiatr, to jeszcze miałem jakieś słabe nogi i się męczyłem.
W Goleniowach próbowałem szukać grzybów w przydrożnym lasku, niestety bez skutku.
Dopiero gdy wracałem do domu, wypatrzyłem jedną kanię.
Razem z kolegą i kilkoma innymi osobami spędziliśmy 1,5 godziny w takim oto melino-syfie ;)



                                                                                  Opuszczony dom, a raczej burdel




  • DST 32.15km
  • Czas 01:51
  • VAVG 17.38km/h
  • VMAX 27.70km/h
  • Temperatura 27.3°C
  • Sprzęt Kross Hanter Dynamic
  • Aktywność Jazda na rowerze

I'm back :)

Sobota, 20 sierpnia 2016 · dodano: 20.08.2016 | Komentarze 0

Trasa : Szczekociny > Rokitno > Ołudza > Trzciniec > Zawada Pilicka > Zawadka > Grabiec > Bonowice > Tęgobórz > Szczekociny

Po ponad dwumiesięcznej niechcicy, wreszcie gdzieś pojechałem.
Chciałem jechać w czwartek, ale miałem kapcia z przodu.
Musiałem wymienić dętkę, bo ta była już struchlała, i jeszcze mam nową oponę.
Dzisiaj pojechałem ją spróbować :)

Z Rokitna jechało dużo samochodów na jakieś wesele, bo wszyscy byli wystrojeni.

Bociany
                                                                      Bociany


Starałem się utrzymać dobrą prędkość, jednak przez te dwa miesiące moja kondycja spała znacząco.
W Trzcińcu w lesie szukałem grzybów, jednak było sucho i prawie nic nie rosło :(
W drodze powrotnej wstąpiłem jeszcze do sklepu.




  • DST 62.37km
  • Czas 03:56
  • VAVG 15.86km/h
  • VMAX 54.70km/h
  • Temperatura 31.6°C
  • Sprzęt Kross Hanter Dynamic
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kilometrowy koniec miesiąca.

Czwartek, 30 czerwca 2016 · dodano: 30.06.2016 | Komentarze 0

Trasa : Szczekociny > Rokitno > Ołudza > Jasienec > Solca > Siadcza > Kidów > Dzwonowice > Pilica > Kocikowa > Pilica > Dzwonowice > Dzwonowice-Sierbowice > Sierbowice > Pradła > Zawada Pilicka > Zawadka > Grabiec > Bonowice > Tęgobórz > Szczekociny

W zeszłym roku zaplanowałem trasę do Pilicy, a dzisiaj postanowiłem ją zrealizować.
Chciałem wyjechać w miarę wcześnie, ale znów coś mnie opóźniło i wyjechałem dopiero o 14:00.
Ponownie włożyłem słuchawki do uszu i tak sobie jechałem.

Liczyłem, że zrobili już drogę w stronę Solcy, niestety jeszcze nie jest gotowa.
Zrobili już za to zjazd do Siadczy. W porównaniu do poprzednich tras przez tą miejscowość, zjeżdżało się zajerąbiście ;)


                                                        Kościół w Kidowie

Teren był dość mocno górzysty, a podjazdy albo krótkie i strome, albo długie i łagodne.


                                                   Wzniesienia w okolicach Olkusza


W końcu dojechałem do miejscowości Pilica, lecz skończyła się za kilkaset metrów.
Aby dotrzeć do centrum miejscowości, pokonałem jeszcze jeden duży podjazd.


                                                          Rynek w Pilicy


Podjechałem jeszcze na chwilę do Kocikowej, aby zobaczyć główne źródło rzeki Pilicy.
Wody jednak nie było.


                                         Główne źródło rzeki Pilicy, niestety wody brak


W końcu rozpocząłem drogę powrotną.
Nad wzniesieniami zaczęły tworzyć się jakieś podejrzane chmurki, ale nie przejąłem się tym.
Niestety, siła do pokonywania podjazdów uleciała ze mnie, choć nie wypiłem w ogóle izotonika.
Pod dłuższe podjazdy pchałem, bo nie chciało mi się już męczyć pedałując.



                                              Kościółek w Dzwonowicach-Sierbowicach


Pod Pradłami w lesie zatrzymałem się na jedzenie, picie, film i potrzebę.
Kolejny przystanek zrobiłem w Zawadce przy torach (jechało Pedolino) i jeszcze kolejny pod wiaduktem.
Jeszcze w Pradłach zobaczyłem, że z chmureczek utworzyło się chmurzysko.
W Zawadce było jeszcze większe.


                                                Chmura burzowa w Zawadce


Nie bałem się, że zmoknę, bo miałem już niedaleko do domu. Padać zaczęło pół godziny po moim powrocie.
No i czerwcowe kilometry zakończone :)




  • DST 32.10km
  • Czas 01:43
  • VAVG 18.70km/h
  • VMAX 26.40km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Sprzęt Kross Hanter Dynamic
  • Aktywność Jazda na rowerze

Niedaleko.

Czwartek, 23 czerwca 2016 · dodano: 23.06.2016 | Komentarze 0

Trasa : Szczekociny > Rokitno > Kaszczor > Grabiec > Zawada Pilicka > Zawadka > Grabiec > Bonowice > Tęgobórz > Szczekociny

Dziś upał, ale mimo tego pomyślałem, że zrobię jakąś niewielką traskę.
Zabrałem izotonik i wodę, po czym wyjechałem po 14:00.
Nie piłem jednak izotonika co chwilę, aby utracić potem wszystkie siły :)

Napis na drodze do Rokitna to już nie wszystko. Teraz od dłuższego czasu istnieje kolejny napis na ścianie wiaduktu kolejowego w Zawadce :)


                                                    Tak, bardzo lubię pociągi.




  • DST 80.57km
  • Czas 04:52
  • VAVG 16.56km/h
  • VMAX 56.30km/h
  • Temperatura 25.3°C
  • Sprzęt Kross Hanter Dynamic
  • Aktywność Jazda na rowerze

W pocie czoła.

Wtorek, 21 czerwca 2016 · dodano: 21.06.2016 | Komentarze 0

Trasa : Szczekociny > Bonowice > Grabiec > Zawada Pilicka > Pradła > Siemięrzyce > Kroczyce > Lgota Murowana > Piaseczno > Skarżyce > Piecki > Blanowice > Zawiercie > Kromołów > Żerkowice > Przyłubsko > Pradła > Zawada Pilicka >  Zawadka > Grabiec > Bonowice > Tęgobórz >  Szczekociny


Od jakiegoś czasu nosiłem się z zamiarem pojechania rowerem do Zawiercia. Dzisiaj postanowiłem zrealizować cel :)
Zobaczyłem, że nie zanosi się na burzę, więc zabrałem w razie czego kurtkę, plecak z wyposażeniem i wyjechałem z domu po 13:40.
Na chwilę wstąpiłem do Biedronki po trzy izotoniki (nie chciało mi się parzyć herbaty, a poza nią były tylko słodkie, wzmagające pragnienie napoje) i dwie bułki drożdżowe. Tak przygotowany opuściłem Szczekociny.

Założyłem sobie słuchawki na uszy i co jakiś czas popijałem izotonika, co niwelowało zmęczenie w nogach.


                                                 Góra Zborów


Widoczne na zdjęciu zachmurzenie powodowało we mnie wątpliwości, czy aby na pewno powinienem jechać do Zawiercia.
Ale pomyślałem, że mam kurtkę i nic mi nie grozi. Kontynuowałem więc trasę.



                                               Kościół w Kroczycach


Chwilę później zadzwoniła Mama i wytłumaczyłem jej, gdzie jestem.
Przed Piasecznem spadła na mnie kropla deszczu, co tylko powiększyło moje wątpliwości, czy aby na pewno powinienem jechać do Zawiercia.
Po namyśle uznałem, że na horyzoncie nie ma już niczego podejrzanego i postanowiłem jechać. W końcu od celu dzieliło mnie tylko 6 km.

Po 30 km zacząłem odczuwać skutki popijania izotonika.
Przez to, że redukował zmęczenie, jechałem wcześniej szybciej.
Teraz utraciłem siły. Każdy podjazd był dla mnie niesamowicie trudny do pokonania.


                                            Na dole Zawiercie

W końcu dotarłem do upragnionego celu. Następnie, przebijając się przez miasto, począłem powrót do domu.
Niestety, praktycznie cała siła w nogach ze mnie wyparowała i musiałem pchać rower pod dość długi podjazd w kierunku Kromołowa.
Przystanąłem na jakiś czas na chodniku, zjadłem bułkę i popiłem izotonikiem, mając nadzieję, że przywróci mi to siły do dalszej jazdy.



                                                      Trzeba uważać


Za chwilę znów zadzwoniła Mama i znów jej mówiłem, gdzie jestem.


                                                W oddali widoczne kominy z Huty Katowice

Po przejechaniu powyższego fragmentu drogi zjechałem z naprawdę porządnego zjazdu.
Późniejsza droga przez Przyłubsko była już lżejsza do pokonania.
W Zawadzie Pilickiej przystanąłem na ostatnią bułkę i izotonika.

Przez całą trasę spływały ze mnie hektolitry potu, no i potwornie się zmęczyłem.
Ale grunt, że się udało :)




  • DST 80.05km
  • Czas 04:55
  • VAVG 16.28km/h
  • VMAX 41.60km/h
  • Temperatura 26.7°C
  • Sprzęt Kross Hanter Dynamic
  • Aktywność Jazda na rowerze

Czas na wycieczkę :)

Niedziela, 19 czerwca 2016 · dodano: 19.06.2016 | Komentarze 0

Trasa :  Szczekociny > Drużykowa > Starzyny > Psary > Kluczyce > Wola Kuczkowska > Kuczków > Kuźnica Wąsowska > Wąsosz > Koniecpol > Koniecpol Stary > Zagacie > Kozaków > Podlesie > Skrajniwa > Mełchów > Drochlin > Lelów > Staromieście > Wilgoszcza > Mikołajewice > Wygiełzów > Zawadka > Grabiec > Bonowice > Tęgobórz > Szczekociny

Wczoraj nareszcie zamontowaliśmy u mnie nowe pedały. Tym razem metalowe, błyszczące i w ogóle... :)
Jedno wykręciło się bez problemu, natomiast drugie chyba zardzewiało w środku, bo za cholerę nie szło go się pozbyć.
Trzeba było użyć imadła i odkręcić korbę.

Dziś po trudnym obudzeniu się zobaczyłem słoneczną, bezchmurną pogodę.
Dlatego też pomyślałem, że warto byłoby powtórzyć trasę z 11 listopada 2013 roku, tylko innymi drogami.
Wyjechaliśmy z domu po 11:30.
Nie potrafiłem jednoznacznie określić kierunku wiatru - ni to ze wschodu, ni to z północy.



                                                                    To się nazywa droga :)

Gardło wyschło mi dość szybko i musiałem przystanąć na wodę.




                                                                       Pan Bociek


Zamiast jechać przez Koniawy, pojechaliśmy przez Koniecpol , aby było więcej km.



                                                          Lody w Koniecpolu

Następnie pojechaliśmy przez znane z innej wycieczki miejscowości : Zagacie i Kozaków.




                            Kościół św. Idziego w Podlesiu, niestety zbyt zasłonięty drzewami


Odcinek drogi w stronę Skrajniwy był koszmarny. Wiatr ucichł i strasznie grzało słońce.
Człowiek się męczył, bo było do tego pod górę. Z czoła spływały mi strumienie potu.
Wokół mnie krążył tzw. koński bąk, ale na szczęście mnie nie dziabnął :)
Za Skrajniwą skręciliśmy zbyt wcześnie, wyjeżdżając w Mełchowie i skracając przypadkiem trasę.
Aby nadrobić tą stratę, zamiast jechać przez Lelów, pojechaliśmy przez Staromieście.



Kościół w parafi Wniebowzięcia NMP w Staromieściu. Na zdjęciu widoczne również starodawne urządzenie do cięcia kamienia.

Po jakimś czasie na niebie pojawiło się kilka ciemniejszych chmurek. Były dobrze widoczne (razem ze smugami opadowymi) z Wilgoszczy.
Kiedy zbliżaliśmy się do Irządz, zaczęło padać i schowaliśmy się pod zlewnię.
Chwilę później schronienie znalazła tam również grupka innych rowerzystów :)
Kiedy deszcz zaczął się zmniejszać, pojechaliśmy i zobaczyliśmy, że 100 metrów od zlewni było sucho.... Bardzo lokalny opad ;)

Niedaleko domu skręciłem w inną ulicę, aby dokręcić dystans do równej liczby. Inaczej byłoby zajebane 79.50 km :(